mnóstwo uczuc we mnie!a okres miałam wiec zrzucic nie mam na co(n chyba że na to ze nastepny za miesiąc;P)wszystko we mnie obecnie jest!jestem wesoła,radosna,nastawiona na pozytwne uczucia,a potem robie sie bardzo smutna,wręcz musze sie opanowywac by nie płakać...a po chwili jestem wściekła,ale tak masakrycznie zła,na wszystko,na wszystkich!teraz jestem wściekła(5 sek temu było mi smutno)pierdole...mam kolege który sie mnie czepia wciąż choc nic mu złego nie robie=>niech spierdala-jutro sie o tym dowie jakim jest debilem:/,no jak widac pluje jadem...mam dość wszystkiego i wszystkich:/tak bym chciała by mi dali spokój a z drugiej strony nie chce tego spokoju najbardziej na świecie:/i jak tu zrozumieć babe????!!!!nie da sie!!!!mam gdzie mieszkac:)tzn robie to od tygodnia juz:))mam zajebiste współlokatorki:))są bardzo pozytywne,dobrze sie tu czuje!o M nic nie będzie bo szkoda gadać:/tylko tyle,że seks mam nieudany(!)tzn nie mam go wcale;/więc juz nawet najbardziej zwierzęce powody by być z facetem odpadają...ehhh a ja bardzo boje sie byc sama wiec nie podejmuje żadnych decyzji...eh i pewnie za to znów dostane po dupie>choc będa powody do użalania sie nad soba:D ahhh jak każdy z nas to lubi:P pierdole!i będe miała czerwone lakierki!