Komentarze: 2
I juz w stolicy jestem..zielonej:)byłam na starówce i podziwialam te aż nienaturalnie zielone krajobrazy:)i jakos sobie radzic sie staram z samotnoscia i z tym wszystkim co sie dzieje...staram sie i nawet mi dzisiaj wychodzi,nie chce sie schowac do ciemnej piwnicy i nigdy nikomu na oczy nie pokazac wiec dzisiejszy dzien mozna zaliczyc do udanych...ciagle sie boje i za malo we mnie odwagi i sklonnosci do grania w zycie a nie do zycia....stanowczo za duzo mysle...a mówia ze to cnota!a moje anioly maja mnie w dupie i to glęboko...dobranoc