Bez tytułu
Komentarze: 6
wstalam...z paskudnym humorem...dzisisaj znow warszawa znowu to samo...lubie to miasto tzn zaczynam lubic ale fakt ze musze znow tam wracac nie jest niczym przyjemnym...Moj ciezar bytu jest nieznosny...hmmm ja bynajmniej sobie z tym ciezko radze,bardzo ciezko ale zawsze jakos...siedze sama i czuje sie opuszczona bardziej niz kiedykolwiek,a byloby milo jakby ktos bez zadnego przymusu ot tak z powodu tego ze jest ciekawy zapytal jak sie czuje...wiedzialabym wtedy ze moze jest jakis cel mojego bycia tutaj...bynajmniej na razie go nie widze...moze z czasem po prostu przestanie mi ten brak przeszkadzac!jestem na bakier z interpunkcja:)trudno:)wiecej wylewnosci innym razem,teraz slowa chowaja sie we mnie i nijak nie mozna ich wyciagnac z powrotem
Ale zaakceptujesz te warunki, w końcu tak trzeba.
PS: ja sobie życia w Warszawie nie wyobrażam, wolę moją Łódź :)
Dodaj komentarz