pakuje sie...i pakuje...i końca nie widać!matko skąd ja mam tyle ubrań??!!:)do tego jeszcze książki,buty,rolki:)jedzenie...troche tego bedzie...Dziadkowie bardzo przeżywaja mój wyjazd...babcia placze,ehh jakos mi sie ciężko zrobilo...a co jesli sobie nie poradze??co jak nie uda mi sie ciągnąć dwóch kierunków??zaczynam sie bać...boje sie,że mi wróci depresja,martwie sie,że w domu sie nie przelewa a jeszcze rodzice musza utrzymać mnie...wszystko sie uda i bedzie dobrze staram sie w to wierzyć:)
Buszmen
Dodaj komentarz